Serwery blokujące strony internetowe
(Zam: 12.07.2012 r., godz. 09.08)
Na początku roku przez świat przetoczyły się masowe protesty skierowane przeciw planowanej, globalnej kontroli nad internetem przez elity rządzące. Masowe protesty wykazały, że w demokracji wyborcy mogą wpływać na rząd poprzez sondaże popularności i demonstrowane niezadowolenie. Mogliśmy dokładnie obserwować zachowanie naszego premiera i jego doradców w narastającej frustracji wyborców po ogłoszeniu przystąpieniu Polski o ACTA.
Rezygnacja z tego pomysłu i wycofanie się z wcześniejszych deklaracji nie była tylko widoczna u nas , charakteryzowały większość rządów kierujących się przede wszystkim sondażami i w pełni odzwierciedla wszechobecną w polityce, postmodernistyczną prawdę ustalaną w ramach plebiscytu.
Okazuje się jednak, że było to dopiero pierwsze starcie. Niezależne opinie w Internecie, napotykają na regularne próby kontroli. Dotychczasowa cisza w tym temacie przypomina dokładnie atmosferę przed uruchomieniem pierwszego frontu walki z niezależnością internetu znaną wszystkim jako ACTA. O ile ACTA regulacje treści w Internecie miała zakamuflowane za szeregiem działań chroniących znaki towarowe oraz własność intelektualną to opracowywane aktualnie propozycje mają szyld walki z pedofilią. Oczywiście zwalczanie pedofilii powinno być w programie ochrony obywateli w każdym kraju tym niemniej wśród szeregu proponowanych rozwiązań figuruje wprowadzenie filtrów na linii użytkownik – dostawca. Wprowadzenie tego stanowi bardzo poważne ograniczenie praw podstawowych, takich jak wolność wypowiedzi, prawo dostępu do informacji czy tajemnica korespondencji. Niestety mieści się w ramach ustalonej współpracy w tym zakresie pomiędzy Unią Europejską i USA. Unia planuje stworzyć wraz z USA „Globalny sojusz przeciw wykorzystywaniu seksualnym dzieci w Internecie". Jednogłośnie opowiedzieli się za tym w ubiegłym tygodniu przedstawiciele MSW i resortów sprawiedliwości krajów UE. Przyjęta polityczna deklaracja zobowiązuje strony do podjęcia kroków zmierzających do lepszego ścigania dziecięcej pornografii i walki z nią. Przyjętą w ramach porozumienia metoda ma być blokowanie stron z pornografią dziecięcą poprzez sieć serwerów proxy, które będą filtrowały zawartość sieci Internet.
To, co kiedyś było powodem do wygłaszania krytyk rządu chińskiego, czyli cenzura Internetu okazuje się być namaszczona przez rządy Unii Europejskiej i USA. Odpowiedni urząd będzie mógł zablokować wyświetlanie danej strony a aby tego dokonać nie będzie potrzebna zgoda sądu, ponieważ dana strona nie będzie wyłączana tylko stanie się niewidoczna dla użytkowników Internetu od danych dostawców.
Nasz rząd nie chce się wychylać i wszystko wskazuje na to, że dostosujemy się do tego, co ustali UE oraz USA. Przy okazji protestów antyACTA przedstawiciele rządu deklarowali brak zgody na stosowanie filtrujących serwerów proxy, ale wszystko wskazuje na to, że były to tylko słowa bez pokrycia.
Osobnym tematem jest metoda walki z pedofilią poprzez blokowanie treści. Nie jest to forma zapowiadanej walki tylko usuwanie z widoku a przez to dodatkowym utrudnieniem zgłaszania przestępstw. Jednakże filtrowanie treści i blokowanie do nich dostępu użytkownikom przez jakiś urząd może sprowadzać się to hipotezy, że każdy, kto sprzeciwia się takim kajdanom na globalnej sieci jest pedofilem lub w najlepszym przypadku przestępcą mającym coś do ukrycia. Co więcej ostatnio ze strony prezydenta Komorowskiego wyszła inicjatywa ustawodawcza zmierzająca do uchwalenia prawa zakazującego manifestacji z zakrytą twarzą. Protestujący w maskach Anonymousa mogliby być wtedy uznani za przestępców. Rządzący zapominają często o podstawowych założeniach demokracji żeby ułatwić sobie zadania sprawowania rządów w pluralistycznych społecznościach. Narzędzia do tego stosowane i poczynione wyjątki w wolności obywateli mogą być stosowane w niedalekiej przyszłości szerzej. Dowodzą tego skandynawskie doświadczenia z blokadami dostępu do wybranych stron, które później zaczęły być wykorzystywane szerzej, jest to typowe zawężanie granic wolności dla coraz liczniejszych i zróżnicowanych kulturowo społeczeństw.
Dagmara Matracka
Okazuje się jednak, że było to dopiero pierwsze starcie. Niezależne opinie w Internecie, napotykają na regularne próby kontroli. Dotychczasowa cisza w tym temacie przypomina dokładnie atmosferę przed uruchomieniem pierwszego frontu walki z niezależnością internetu znaną wszystkim jako ACTA. O ile ACTA regulacje treści w Internecie miała zakamuflowane za szeregiem działań chroniących znaki towarowe oraz własność intelektualną to opracowywane aktualnie propozycje mają szyld walki z pedofilią. Oczywiście zwalczanie pedofilii powinno być w programie ochrony obywateli w każdym kraju tym niemniej wśród szeregu proponowanych rozwiązań figuruje wprowadzenie filtrów na linii użytkownik – dostawca. Wprowadzenie tego stanowi bardzo poważne ograniczenie praw podstawowych, takich jak wolność wypowiedzi, prawo dostępu do informacji czy tajemnica korespondencji. Niestety mieści się w ramach ustalonej współpracy w tym zakresie pomiędzy Unią Europejską i USA. Unia planuje stworzyć wraz z USA „Globalny sojusz przeciw wykorzystywaniu seksualnym dzieci w Internecie". Jednogłośnie opowiedzieli się za tym w ubiegłym tygodniu przedstawiciele MSW i resortów sprawiedliwości krajów UE. Przyjęta polityczna deklaracja zobowiązuje strony do podjęcia kroków zmierzających do lepszego ścigania dziecięcej pornografii i walki z nią. Przyjętą w ramach porozumienia metoda ma być blokowanie stron z pornografią dziecięcą poprzez sieć serwerów proxy, które będą filtrowały zawartość sieci Internet.
To, co kiedyś było powodem do wygłaszania krytyk rządu chińskiego, czyli cenzura Internetu okazuje się być namaszczona przez rządy Unii Europejskiej i USA. Odpowiedni urząd będzie mógł zablokować wyświetlanie danej strony a aby tego dokonać nie będzie potrzebna zgoda sądu, ponieważ dana strona nie będzie wyłączana tylko stanie się niewidoczna dla użytkowników Internetu od danych dostawców.
Nasz rząd nie chce się wychylać i wszystko wskazuje na to, że dostosujemy się do tego, co ustali UE oraz USA. Przy okazji protestów antyACTA przedstawiciele rządu deklarowali brak zgody na stosowanie filtrujących serwerów proxy, ale wszystko wskazuje na to, że były to tylko słowa bez pokrycia.
Osobnym tematem jest metoda walki z pedofilią poprzez blokowanie treści. Nie jest to forma zapowiadanej walki tylko usuwanie z widoku a przez to dodatkowym utrudnieniem zgłaszania przestępstw. Jednakże filtrowanie treści i blokowanie do nich dostępu użytkownikom przez jakiś urząd może sprowadzać się to hipotezy, że każdy, kto sprzeciwia się takim kajdanom na globalnej sieci jest pedofilem lub w najlepszym przypadku przestępcą mającym coś do ukrycia. Co więcej ostatnio ze strony prezydenta Komorowskiego wyszła inicjatywa ustawodawcza zmierzająca do uchwalenia prawa zakazującego manifestacji z zakrytą twarzą. Protestujący w maskach Anonymousa mogliby być wtedy uznani za przestępców. Rządzący zapominają często o podstawowych założeniach demokracji żeby ułatwić sobie zadania sprawowania rządów w pluralistycznych społecznościach. Narzędzia do tego stosowane i poczynione wyjątki w wolności obywateli mogą być stosowane w niedalekiej przyszłości szerzej. Dowodzą tego skandynawskie doświadczenia z blokadami dostępu do wybranych stron, które później zaczęły być wykorzystywane szerzej, jest to typowe zawężanie granic wolności dla coraz liczniejszych i zróżnicowanych kulturowo społeczeństw.
Dagmara Matracka
