Menu główne

Islandzki pokaz demokracji

Ikona
(Zam: 17.06.2012 r., godz. 12.12)

Obecny w Europie poważny kryzys, widoczny w każdym wymiarze społecznym, spowodował iż trudno uwierzyć, że jeszcze nie dawno funkcjonowały w jej granicach społeczeństwa zbliżone do idealnego. Chodzi tu zarówno o strukturę jak i podstawy ekonomiczne funkcjonowania.

Wspomniane społeczeństwo to mała, zamknięta grupa, w której wykształciła się stabilna demokracja oparta na naturalnych relacjach zobowiązania i wzajemności. Gospodarka oparta na zrównoważonym wykorzystaniu zasobów naturalnych i pasterstwie zapewniała niskie bezrobocie oraz niski dług publiczny z równoczesnym wysokim poziomem życia mieszkańców i zaawansowaną pomocą socjalną państwa oraz śladową przestępczością. Minimalny wpływ na środowisko dopełniał obrazu tej idylli To było prawdziwe społeczeństwo końca historii.

Potężne zapasy alternatywnych źródeł energii w postaci gorących źródeł i górskich rzek spływających z lodowców przykuły jednak uwagę spekulantów szukających nowym etykiet dla inwestorów. Wypracowany przez pokolenia ład miał się szybko zawalić i nastać czas chaosu. Jednak początki tej zapaści wyglądały bardzo atrakcyjnie.

To jest historia światowego kryzysu ekonomicznego, który rozpoczął się w 2008 roku w Islandii. Islandczycy, jako jedyni, są bliscy by z niego wyjść, jednak ich droga w tym zakresie jest objęta paktem milczenia main streamowych mediów. To embargo na informacje wynika bezpośrednio z faktu, że pozostałe społeczeństwa dotknięte kryzysem nie poradziły sobie organizacyjnie z uporządkowaniem zaistniałej sytuacji ani na polu społecznym ani ekonomicznym. Struktury zarządzające olbrzymimi społeczeństwami są jak się okazuje oporne na działanie prostych mechanizmów demokratycznych. Niestety w ich przypadku mechanizm zobowiązania i wzajemności, jest zastąpiony wspólnotą interesów, dla której mechanizm naprawy kryzysowej sytuacji sprawdzony w Islandii byłby ostatecznym zagrożeniem.

Gdy na początku XXI wieku Islandzki rząd sprywatyzował trzy główne banki, społeczeństwo tego kraju liczące nieco ponad 300 tysięcy mieszkańców wypracowywało ok. 13 mld dolarów głownie z sektorze rybołówstwa i przetwórstwa spożywczego oraz rolnictwa bazującego na wypasie owiec, których liczebność przewyższa kilkukrotnie liczebność obywateli Islandii. W 2008 roku straty sprywatyzowanego sektora bankowego przekroczyły 100 miliardów dolarów i pociągnęły za sobą całą islandzką gospodarkę. Bankructwo banków dotknęło w Islandii praktyczne każdego jej obywatela. Nim to nastąpiło deregulacja sektora bankowego doprowadziła do umiejętnego wykreowania Islandii, jako doskonałego miejsc dla inwestycji innowacyjnego przemysłu. Szczególna uwagę Islandia zyskała w przemyśle hutniczym, który jak wiadomo jest bardzo energożerny. Budowa wielkich hut aluminium miała swoje teoretyczne uzasadnienie w planowanym wykorzystywaniu potężnych rezerw źródeł energii geotermalnej i wodnej przez międzynarodowe koncerny. Nastąpiła silna ingerencja w dziewicze dotychczas środowisko naturalne wyspy a sprywatyzowane banki umiejętnie manipulując obraz nowoczesnego społeczeństwa zaciągnęły pożyczki na 120 miliardów dolarów. Pieniądze te jednak nie zostały przeznaczone na inwestycje, lecz zostały rozdysponowane bez demokratycznej kontroli na prywatne cele bankierów. Powstała olbrzymia bańka. Ceny akcji banków wzrosły dziewięciokrotnie, ceny nieruchomości ponad dwu krotnie. Islandzkie firmy pożyczały miliony dolarów na inwestycje poza granicami kraju. Banki tworzyły fundusze rynku pieniężnego i radziły swoim klientom na inwestycje z lokat.

Agencje ratingowe nie dopatrywały się nieprawidłowości z tym schemacie działania i w 2007 roku przyznały islandzkim bankom najwyższą możliwą ocenę.

Islandzki rząd podróżował z bankierami robiąc marketing polityczny. Owocowało to coraz większą popularnością Islandii, jako miejsca do inwestycji. Według ówczesnych notowań Islandia stała jednym z najbogatszych krajów na świecie. Gospodarka, której podstawą dotąd było rybołówstwo, nagle stała się bankowym eldorado. Szacuje się, że w przedkryzysowym okresie na wyspie poza Islandczykami i 1,2 mln owiec znajdowało się, co najmniej 600 tysięcy zagranicznych kont. Pod koniec 2008 roku bańka pękła, islandzkie banki upadły stopa bezrobocia wzrosła trzy krotnie w ciągu 6 miesięcy a w tak małym kraju odczul to każdy. Wiele osób straciło wszystkie oszczędności lokowane za poradą banków. Organy państwowe nie zrobiły wówczas nic. Nastał paraliż i próba zaciągnięcia kolejnych pożyczek przez rząd w celu dokapitalizowania banków. Czyli mniej więcej to samo za chwile później rozpoczęło się na całym świecie.

W 2008 roku banki Landbanki, Kapthing i Glitnir zbankrutowały w wyniku roztrwonienia pożyczonych pieniędzy, islandzka korona straciła ponad 50% swojej wartości w stosunku do euro. Nastąpiły twarde roszczenia ze strony Wielkiej Brytanii i Holandii wobec spłaty zadłużenia islandzkich banków. To właśnie banki z tych krajów straciły miliony dolarów na „inwestycjach” w islandzki sektor finansowy. Prze chwilę użytkownicy angielskiego banku nie mieli dostępu do swoich pieniędzy. Nastąpił początek paniki, która zaowocowała sprawdzeniem wiarygodności indeksów na nowojorskiej giełdzie. Wirtualne fortuny bazujące na chytrej grze instrumentami pochodnymi okazały się fikcją. Rozpoczął się światowy kryzys.


Foto
Panorama stolicy Islandii – Reykjaviku. To pięknie wkomponowane w zatokę miasto się symbolem oporu wobec światowego kryzysu i zdeprawowanych instytucji finansowych.
HAAP Media Ltd

Międzynarodowa społeczność finansowa próbowała wywrzeć na Islandii presję, aby kraj przejął na siebie zobowiązania banków argumentując, że tylko państwo będzie w stanie spłacić należności względem Brytyjczyków i Holendrów. Wyliczono, że aby spłacić te długi każdy mieszkaniec Islandii musiałby oddawać co miesiąc dodatkowe 100 euro i tak przez 15 lat. Islandzkie społeczeństwo nie przyjęło tej argumentacji. Jednak premier Geir Haarde stojący na czele ówczesnej prawicowej koalicji rozpoczął negocjacje w prawie pożyczek od międzynawowego funduszu walutowego. Negocjowana przez niego kwota ponad dwóch miliardów dolarów, do której kraje skandynawskie miały dołożyć pożyczkę w wysokości kolejnych dwóch i pół miliarda dolarów weszła praktycznie w fazę realizacji. W grupie Państw które chciały pożyczyć Islandii pieniądze była także Polska. która zaoferowała pomoc w zwiększeniu islandzkich rezerw walutowych w wysokości 630 mln złotych. Pomoc finansowa, o którą ubiegał się islandzki prezydent, miały pomóc w uruchomieniu procesów aktywizujących gospodarkę zakładając jednak kolejne zobowiązania finansowe na mieszkańców. Dodatkowe opodatkowanie z tytułu kolejnych pożyczek zaciąganych w imieniu obywateli, na które nie wyrazili zgody spowodowały intensywny sprzeciw społeczny. Demokracja wykorzystała najprostsze i podstawowe narzędzie, jakim się okazał bunt obywatelski. Od października 2008 do stycznia 2009 r. w Reykjavíku miały miejsce spontaniczne protesty, które z czasem przerodziły się w zamieszki. 21 Stycznia 2009 roku limuzyna ociągającego się z ustąpieniem ze stanowiska premiera Geira Haarde został zaatakowana przez rozwścieczonych obywateli. Wściekłość wynikała z faktu podejmowania przez rząd zobowiązań finansowych mających na celu możliwość spłat długu prywatnych banków, zaciągania olbrzymich pożyczek w tym celu i nałożenia dodatkowych obciążeń fiskalnych na obywateli bez konsultacji społecznych. Następnego dnia islandzka policja po raz pierwszy od 1949 r. w walkach z manifestantami użyła gazu łzawiącego. Wysiłek protestujących nie poszedł jednak na marne. Pod koniec miesiąca Haarde podał się do dymisji. Negocjowane przez Haarda pożyczki przegłosowane przez rządową większość w parlamencie zostały zawetowane przez prezydenta Ólafur Ragnar Grímssona. Prezydent uważnie się w słuchał głos obywateli i zablokował ustawy, które uczyniłyby obywateli Islandii odpowiedzialnymi za dług i rozpisał referendum w tej sprawie. Wielka Brytania i Holandia w odwecie zagroziły poważnymi represjami, które mogłyby sprowadzić na kraj międzynarodową izolację. W ogłoszonym referendum 93% obywateli opowiedziało się za niespłacaniem długu zaciągniętego przez banki. Kolejnym krokiem Grimssona było powierzenie tworzenie rządu Johannie Sigurðardottir z lewicowej partii Sojusz. Gabinet nowej premier Johanny Sigurðardottir powołał komisję śledczą, która oskarżyła poprzedniego premiera Haarde oraz trzech jego ministrów o niedopełnienie obowiązków urzędnika państwowego. W wyniku głosowania w parlamencie, sprawa byłego premiera trafiła do sądu. Na tym nie poprzestano. W 2009 roku postanowiono przeprowadzić wyczerpujące śledztwo, mające „zbadać potencjalne działania o charakterze kryminalnym, które miały miejsce w okresie przed krachem bankowym”. W tym celu przy prokuraturze generalnej powołano specjalny międzynarodowy zespół specjalistów ds. przestępczości bankowej. Na jego czele stanęła Eva Joly, francuska sędzina śledcza, która w przeszłości wsławiła się m.in. wykryciem afery korupcyjnej koncernu paliwowego Elf czy korupcji wśród pracowników banku Credit Lyonnais. Islandia, jako jedyny kraj, po kryzysie doprowadziła przed sądy szereg pracowników swojego sektora bankowego. Do tej pory aresztowano m.in. zarząd brytyjskiej spółki inwestycyjnej Rotch Group czy byłego prezesa banku Kaupthing. Prace zespołu Joly na tyle zaniepokoiły część islandzkiej elity, że szereg wpływowych przedsiębiorców zdecydowało się opuścić kraj – tak zrobili m.in. właściciele sieci sprzedaży detalicznej Baugur Group. W wyniku prowadzonego postępowania jako pierwszego w kwietniu skazano na dwa lata bankiera Baldura Gudlaugssona, który był również sekretarzem w Ministerstwie Finansów.

Islandia jako jedyny kraj na świecie wyciągnęła konsekwencje od współodpowiedzialnych za kryzys i przyjęła nieortodoksyjny schemat działania. Za sytuację gospodarczą zapłacił nie tylko premier za rządów, którego doszło do gigantycznej gry spekulacyjnej, ale również wszyscy decydenci islandzkiego nadzoru finansowego. Podczas gdy w USA do dziś waszyngtońskie tuzy ekonomiczne zachowały stanowiska, cała dyrekcja islandzkiego nadzoru zwolniła się z pracy. W Islandii odrzucono neoliberalne dogmaty i objęto ścisłym nadzorem cały sektor bankowy. Rząd dokonał renacjonalizacji Islandsbanki i Kaupthing Bank, a nadzór finansowy przejął kontrolę nad Landsbanki. Społeczna decyzja o nie pompowaniu ogromnych sum publicznych pieniędzy w ratowanie banków przyniosło w dłuższej perspektywie korzystny rozwój sytuacji. Tymczasem pomoc udzielona sektorowi bankowemu z pieniędzy podatników wyniosła w Irlandii 80 mld euro, a w Grecji 28 mld euro (z wyłączeniem pomocy międzynarodowej). Rozwaga w polityce gospodarczej pozwoliła Islandii uniknąć konieczności bolesnych społecznie cięć budżetowych, do których zmuszone są Grecja i Irlandia.

Foto
Demonstracja przeciw premierowi Haarde i planowanym przez niego pożyczkom implikującym kolejne zadłużenie i konieczność spłaty zadłużenia przez społeczeństwo.
HAAP Media Ltd

Islandia chcąc nie chcąc stała się przykładem demokracji zdolnej odpowiedzieć na wyzwania zglobalizowanego świata. Nie obarczyła obywateli długami zaciągniętymi przez bankierów. Jako jedyna zastosowała procedury dalekiej interwencji państwowej w sektorze bankowym, sformułowała akty oskarżenia przeciwko tuzom finansjery. Jako jedyna potrafiła trafnie osądzić własne elity polityczne i wysłuchać postulatów protestujących ludzi. Jako jedyny kraj na świecie na swojego premiera wybrała osobę o oficjalnej orientacji homoseksualnej. Jak widać nieduże społeczność nie dają się kontrolować przekazom medialnym i socjotechnice lecz bazują na poczuciu wspólnoty wynikającej z mechanizmu zobowiązania i wzajemności. Przy wyborach politycznych kierują się zdrowym rozsądkiem i oceną programów politycznych. Duże społeczeństwa mimo swoich protestów, które mogliśmy obserwować m.in. na Wall Street i w Madrycie są de facto bezradne wobec działań sformalizowanej władzy zdystansowanej wobec społeczeństwa.

Islandzki pokaz demokracji nie kończy się jednak w tym miejscu. Wszystkie omawiane wydarzenia spowodowały daleko idąca nieufność do klasy politycznej. Aby sięgnąć do podstaw demokracji zostało powołane zgromadzenie mające spisać nową konstytucję uwzględniającą nauki z dopiero co "przerobionej lekcji". W tym celu zostało wybranych 25 obywateli wolnych od przynależności partyjnej, spośród 522, którzy stawili się na głosowanie (kryterium wyboru tej "25" - poza nieposiadaniem żadnej książeczki partyjnej - była pełnoletniość oraz przedstawienie 30 podpisów popierających ich osobę). Ta nowa rada konstytucyjna rozpoczęła w lutym pracę, która ma się zakończyć przedstawieniem i poddaniem pod głosowanie w najbliższych wyborach przygotowanej przez nią "Magna Carty".

Dagmara Matracka

Statystyka oglądalności strony

Strona oglądana: 1447 razy.

UNIA EUROPEJSKA

Baner Kapitał ludzki - Narodowa Strategia Spójności Fundacja rower.com Unia Europejska - Europejski Fundusz Społeczny

Publikacja współfinansowana ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego

Dane teleadresowe

SIĘ DZIEJE
Wyszkowski Inkubator Pozarządowy

ul. 1 Maja 23a/C, 07-200 Wyszków
e-mail: redakcja@siedzieje.org.pl
www: http://siedzieje.fundacjanadbugiem.pl

Kontakt:
Artur Laskowski, tel. 691-801-220
e-mail: artur@rower.com

Kierownik projektu:
Karol Kretkowski, tel. 603-943-596, karol@rower.com
Fundacja rower.com
ul. 1 Maja 23a/C, 07-200 Wyszków
http://fundacja.rower.com


Copyright

Projekt: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl