Menu główne

Nadbużański pejzaż

(Zam: 01.03.2013 r., godz. 09.25)

Cisza, spokój, trochę nostalgiczne krajobrazy. Warto wybrać się tu latem i zagłębić w bajecznym krajobrazie rozlewisk Bugu. Tu kultywuje się miejscowe tradycje, wpaja turystom szacunek do przyrody i działa na rzecz rozwoju lokalnego. W rozmowie z Barbarą Polak – prezesem Stowarzyszenia Gospodarstw Agro i Ekoturystycznych „Mazowieckie Wierzby” – przenieśmy się na nadbużański brzeg.

Jak to się stało, że znalazła się pani w tym urokliwym miejscu?
Jakieś 15 lat temu przyjechałam tu na odpoczynek do rodziny mojej koleżanki i po prostu... zakochałam się w tym miejscu. Najpierw przyjeżdżałam tu systematycznie, a potem pomyślałam, że może to być cudowne miejsce na emeryturę, żeby się tu przenieść z Warszawy i spokojnie żyć. Z tą myślą kupiłam pustą działkę, planując wybudowanie domu już na emeryturze. I tak się stało. Z tą różnicą, że nie zbudowałam domu od początku, tylko przeniosłam w całości stary, przepiękny drewniany dom z Podlasia, który nieco przeprojektowałam i dostosowałam do moich potrzeb, unowocześniłam rozwiązania techniczne, żeby było tutaj przyjemnie i wygodnie mieszkać. Jednocześnie chciałam jak najwierniej zachować jego klimat, charakter i ducha.

Udało się to znakomicie, Dom nad Wierzbami robi wspaniałe wrażenie, zwłaszcza widok z niego na rozlewisko Bugu.
W moim pierwotnym zamyśle było, aby dom był na tyle duży, żeby można było w nim przyjmować nie tylko najbliższą rodzinę, ale i przyjaciół, żeby coś się tutaj działo, żebym się na tej wiosce nie zamknęła. Z czasem okazało się, że oprócz rodziny, znajomych, przyjaciół, którzy tutaj umilali mi życie na początku, poczułam potrzebę, żeby coś robić dla tego środowiska, w którym się znalazłam. Na pewno moja wcześniejsza praca zawodowa jako dziennikarki, częste kontakty z ludźmi, ułatwiły mi wejście w nowe środowisko, które przyjęło mnie bardzo przyjaźnie. To mnie zmobilizowało do tego, żeby zrobić więcej, niż początkowo zamierzałam. Tak się potoczyło moje życie, że zamiast tylko wypoczywać tutaj, założyłam w moim domu gospodarstwo agroturystyczne. Szybko zorientowałam się, że w pobliżu nie ma żadnej bazy turystycznej. Nawet dla przyjeżdżających tu wielu wędkarzy nie ma miejsca, gdzie można byłoby napić się kawy, czy zjeść jajecznicę. Znane od przedwojnia Popowo, Kępa Barcicka, to miejscowości, które słynęły z letniego wypoczynku. Owszem, okolica jest przepiękna, ale dla turysty nie ma nic. Mój dom rozwiązał więc pewien problem w gminie, znalazł się bowiem obiekt dla turystów. Mnie pozwoliło to ciekawiej żyć, dom przyciąga wielu interesujących ludzi, dzięki czemu moje życie jest bogatsze. To, że do mnie przyjeżdżają turyści powoduje też, że mogę zaoferować miejscowym gospodarzom dodatkowy zarobek, zamawiam u nich pewne usługi, produkty, a moi goście wyjeżdżając stąd też często coś wywożą – przede wszystkim mleko, jajka, owoce i warzywa.

Jak na te pani propozycje odpowiadają mieszkańcy?
Poprzez stowarzyszenie zorganizowałam konferencję szkoleniową, której celem było zaktywizowanie miejscowej społeczności do współpracy, do próbowania różnych form dodatkowej pracy, nie tylko na bazie działalności rolniczej. Na razie nie mogę powiedzieć, by to przyniosło jakiś efekt, może potrzeba czasu. Cały czas rozglądam się i wypytuję, kto ma jakieś umiejętności, potrafi zrobić coś, co mogłoby być na przykład pamiątką z tego miejsca. Bardzo ważne jest, aby mieszkańcy chcieli się włączyć już na etapie pomysłu, żeby identyfikowali się z tym, co ma powstać. Na takiej współpracy mogą skorzystać turyści, region i lokalna społeczność. Potrzeba jednak nieco czasu, aby miejscowi rolnicy to zrozumieli i potraktowali usługi na rzecz turystyki jako szansę na swój rozwój.

Jest pani prezesem Stowarzyszenia Gospodarstw Agro i Ekoturystycznych „Mazowieckie Wierzby”. Jak zrodził się pomysł na jego powołanie?
Kiedy zdecydowałam się uruchomić tutaj agroturystykę, dostałam informację, że niedawno rozpoczął się cykl szkoleń z projektu finansowanego m.in. przez Norwegię, prowadzonych przez Społeczny Instytut Ekologiczny w Warszawie, a mających na celu rozwój agro- i ekoturystyki w regionie między Bugiem a Narwią. Cały projekt trwający trzy lata złożony był z dwóch działań, jedno dotyczyło rozwoju agroturystyki i obiektów ekoturystycznych, a drugie sieciowania tych obiektów. W ramach tego projektu odbywały się warsztaty, spotkania, wyjazdy studyjne w kraju i zagranicę, do Austrii i Norwegii. Poświęciliśmy temu mnóstwo czasu i zaangażowania. Wspólnie z uczestnikami tych szkoleń doszliśmy do wniosku, że powinniśmy tutaj w regionie założyć stowarzyszenie, które będzie mieć wspólny cel i wspólne działania: przede wszystkim będzie rozwijać i promować ekoturystykę. Celem powstania stowarzyszenia było, abyśmy się wspierali, byśmy mogli wspólnie korzystać z projektów dających rozwój nie tylko samemu stowarzyszeniu, ale i obiektom, które są w nim zrzeszone. Stowarzyszenie „Mazowieckie Wierzby” powstało trzy lata temu, a sieć ekoturystyczna jest z nim mocno związana.

Czego oczekują od stowarzyszenia jego członkowie?
Na pewno ważne jest promowanie ich działań, gospodarstw. Takie promocje robimy na różnych spotkaniach lokalnych, wyjazdach na targi, festyny dzielnicowe w Warszawie, na imprezach inicjowanych przez Urząd Marszałkowski Województwa Mazowieckiego: „Smaki Mazowsza” i „Poznaj Mazowsze”. Corocznie jesteśmy uczestnikami Dnia Ziemi na Polach Mokotowskich w Warszawie. Byliśmy też gościnnie na prywatnej uczelni o profilu turystycznym Almamer, gdzie na zamówienie Urzędu Marszałkowskiego prezentowaliśmy regionalną zdrową żywność. Jako wystawcy bywamy również na corocznych targach AGROTRAVEL w Kielcach. Bardzo często odwiedzają nas dziennikarze z prasy i telewizji, gdyż nasza sieć ekoturystyczna jest nowatorskim rozwiązaniem w skali kraju. Oczywiście są w Polsce gospodarstwa, które przestrzegają ekologicznych zasad, ale nie są one zrzeszone w sieci, a przede wszystkim nie mają certyfikacji. Nasza sieć łączy m.in. lokalne centra kultury, właścicieli gospodarstw agroturystycznych, rolników ekologicznych, lokalnych artystów, regionalne muzea i działaczy społecznych z trzynastu gmin leżących w widłach Bugu i Narwi zainteresowanych rozwojem ekoturystyki. Jej najlepsze obiekty otrzymały Polski Certyfikat Ekoturystyczny przyznawany przez Społeczny Instytut Ekologiczny. Obiektów spełniających ponad 100 bardzo rygorystycznych wymogów mamy w sieci 7, na 26 zrzeszonych. Jak widać kryteria ekoturystyki nie są łatwe do spełnienia, ale taka jest potrzeba rynku. Coraz więcej osób pragnie wypocząć nie tylko w pięknym miejscu, ale i w takim, gdzie można żyć w zgodzie z naturą, poznać miejscową kulturę i jej wyjątkowość, a także smacznie i zdrowo zjeść.

Teraz przed nami czas intensywnej pracy w stowarzyszeniu. Obok działalności promocyjnej szeroko przez nas podejmowanej na różnych wydarzeniach w regionie mazowieckim i nie tylko, czeka nas przygotowywanie projektów, organizowanie przedsięwzięć, które wzmocnią finansowo stowarzyszenie, aby nie ograniczać się tylko do składek członkowskich i pracy wolontariackiej.

Jak pani zdaniem można wykorzystać walory miejsca, w którym jesteśmy? Co pani by zrobiła, aby zachęcić do korzystania z uroków gminy Somianka?
Duża część naszej gminy leży na chronionym obszarze Natura 2000. Aby nie „zadeptać” tego wspaniałego miejsca, należałoby przygotować przewodników, którzy prowadziliby kameralne wycieczki przyrodnicze, podczas których w sposób kompetentny pokazywaliby piękno dzikiej nadbużańskiej przyrody i przekazywali wiedzę, jak ją chronić. Do współpracy można byłoby zachęcić ornitologów, bo w naszym regionie jest dużo gatunków ptaków, bardzo cennych i chronionych. Jestem związana z Ogólnopolskim Towarzystwem Ochrony Ptaków, sama próbuję sił w roli przewodnika-animatora przyrody. W ubiegłym roku wspólnie z Gminnym Ośrodkiem Kultury w Somiance przeprowadziliśmy projekt dla dzieci i młodzieży pod nazwą „Rozwiń skrzydła – pomóż nam chronić dziką przyrodę”. Organizowaliśmy wycieczki związane z poznawaniem i liczeniem ptaków o różnych porach roku. Ten projekt miał charakter ogólnopolskiego współzawodnictwa i przyciągnął bardzo dużo uczestników – dzieci i młodzież, a także ich rodziców i nauczycieli. Trwałym jego efektem są dwie tablice edukacyjne informujące o walorach przyrodniczych Doliny Dolnego Bugu i Ostoi Nadbużańskiej, postawione w Popowie i Somiance.
Z myślą o działaniach podejmowanych wspólnie z gminą, noszę się z pomysłem na cykliczną imprezę, która byłaby wydarzeniem o charakterze kulturalno-poznawczym. Wstępnie rozmawiałam z wójtem Somianki o tym, że można byłoby wykorzystać niesamowite miejsca, np. w Jankach, gdzie jest piękna skarpa z widokiem na rzekę. To jest idealna okolica do zorganizowania w lecie ciekawego cyklicznego wydarzenia, kiedy na terenie gminy jest bardzo dużo turystów. Myślę tu o wydarzeniu związanym także z ekoturystyką, z przekazywaniem wiedzy o tym, że warto być świadomym turystą, uczyć jak czerpać z przyrody nie szkodząc jej, co miałoby charakter „miękkiej” edukacji. Taka impreza, aby przyciągnąć jak najwięcej uczestników, musi mieć formę zabawy, inaczej nie przyniesie efektów. Chciałabym jednak, aby była to zabawa o określonym charakterze, aby coś pozostawało w uczestnikach, aby dawała do myślenia i była wstępem do utrwalania dobrych nawyków.

Czy w planowanych działaniach może pani liczyć na partnerów, osoby, instytucje, które włączą się do współpracy?
Jeśli chodzi o władze samorządowe gminy to wciąż jesteśmy na początku drogi. Wszystko jeszcze przed nami, ale jestem dobrej myśli. Współpracuję z parafią w Popowie, która wydaje gazetkę, gdzie pisałam o naszym stowarzyszeniu, a także zamieszczałam informacje dla dzieci i młodzieży o planowanych wycieczkach związanych z projektem dotyczącym ptaków. Nawiązałam kontakt z lokalnymi szkołami, nauczycielami, aby zachęcić do uczestnictwa w projekcie. Relacje z przebiegu naszych wycieczek ornitologicznych były też w lokalnej prasie. Blisko współpracujemy również z Gminnym Ośrodkiem Kultury w Somiance przy organizacji różnych imprez. Po ośmiu latach mieszkania tutaj przyznam, że leży mi na sercu, aby ten przepiękny obszar był znany, doceniany i podziwiany przez turystów. A także, aby go doceniali i chronili również mieszkańcy.

Rozmawiała
Danuta Laskowska

Statystyka oglądalności strony

Strona oglądana: 1305 razy.

UNIA EUROPEJSKA

Baner Kapitał ludzki - Narodowa Strategia Spójności Fundacja rower.com Unia Europejska - Europejski Fundusz Społeczny

Publikacja współfinansowana ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego

Dane teleadresowe

SIĘ DZIEJE
Wyszkowski Inkubator Pozarządowy

ul. 1 Maja 23a/C, 07-200 Wyszków
e-mail: redakcja@siedzieje.org.pl
www: http://siedzieje.fundacjanadbugiem.pl

Kontakt:
Artur Laskowski, tel. 691-801-220
e-mail: artur@rower.com

Kierownik projektu:
Karol Kretkowski, tel. 603-943-596, karol@rower.com
Fundacja rower.com
ul. 1 Maja 23a/C, 07-200 Wyszków
http://fundacja.rower.com


Copyright

Projekt: INFOSTRONY - Adam Podemski, e-mail: adam.podemski@infostrony.pl