Elektroniczna smycz demokracji
(Zam: 26.07.2012 r., godz. 12.23)Kryzys finansowy w Europie jest kluczowym czynnikiem dla dalszego funkcjonowania krajów śródziemnomorskich, w tym Hiszpanii. Olbrzymie zadłużenie sektora bankowego powoduje decyzje polityczne, z którymi zdecydowanie nie zgadzają się obywatele. Jedną z nich jest wchodzący aktualnie przepis mający na celu pozyskanie przez państwo pieniędzy będących w szarej strefie. Polityka oszczędności, która jest wykorzystywane do spłat pożyczek wpompowanych w banki, zaowocowały nie tylko masowymi demonstracjami „oburzonych”, ale także biernym sprzeciwem polegającym na przeniesienie pieniędzy w obszar niekontrolowany przez fiskusa.
Rząd w Madrycie roczne oszustwa podatkowe szacuje na 70 miliardów euro i spodziewa się uzyskać tytułem dodatkowych wpływów ponad 8 miliardów euro. Aby wyplenić znane i w Polsce rozliczenia bez rachunku wprowadzono drakońskie kary. Za dowolne wykroczenie grozić będzie 5 tysięcy euro grzywny.
Hiszpanie zostali dodatkowo zobowiązani do podania w urzędzie deklaracji na temat posiadanego majątku poza krajem w tym rachunków bankowych. Wykroczenia skarbowe będą traktowane jak zbrodnie i nie będzie już zwykle przyjmowanego 5 letniego okresu przedawnienia.
Działania hiszpańskiego fiskusa wskazują jak zachowuje się państwo w zaciskającej się pętli pożyczek. Konieczność spłaty długów wymusza podniesienie podatków i w tym celu zaczynają być stosowane wszystkie dostępne środki przymusu z odebraniem prywatności włącznie.
Prawdopodobny scenariusz dążeń do jeszcze większej kontroli nad społeczeństwem to dalszy rozwój rozwiązań śledzenia obywateli za pomocą elektronicznych śladów. Dotychczasowy system stosowany na kartach zbliżeniowych i elektronicznych dowodów osobistych zakończy się prawdopodobnie implantacją chipów.
Od jakiegoś czasu pojawiają się w mediach rozmaite informacje na temat dobrodziejstw technologii oferowanej przez chipy implantowane podskórnie. BBC prezentowała materiał z klinik porodowych, w których dzieci są chipowane po to, aby nie doszło do pomyłki. Opaska na ręku mamy zapala się na zielono przy jej dziecku.
Tagi RFID na usługach państwowej kontroli
Biochip to element elektroniczny umieszczony w organizmach ludzkich lub zwierzęcych, mający głównie na celu ich identyfikację ( poprzez tagi RFID), ewentualną lokalizację nosiciela drogą radiową (np. podczas migracji różnych gatunków zwierząt, lub poszukiwania zaginionych osób w przypadku porwań lub ucieczek).
W skład biochipa RFID wchodzą 4 części: mikrochip, antena spiralna, kondensator i przezroczysta kapsuła zbudowana z polimeru polipropylenowego. Każdy chip jest niepowtarzalnym egzemplarzem. Do wszczepienia implantu używa się igieł. Żywotność urządzenia to 99 lat. Zabieg nie wymaga znieczulenia.
Biochipy RFID są nadajnikami, które pod wpływem indukcji prądu elektrycznego wysyłają sygnał radiowy na odległość do kilkunastu metrów a tym samym dane/kod zawierający niezbędne informacje o osobach, w których się znajdują i do których są przyporządkowane. Mechanizm działania jest prawie taki sam jak w przypadku kodów kreskowych tyle, że osoba nabywająca dobra materialne nie musi już wyciągać dowodu tożsamości ani karty kredytowej w celu uiszczenia zapłaty, pieniądze są zabierane z elektronicznego konta na przykład za pomocą skanowania dłoni, w której znajduje się biochip.
W amerykańskiej telewizji są aktualnie emitowane reklamy przedstawiające technologię RFID, jako zbawienie dla diabetyków, osób biorących lekarstwa i dla wszystkich, którzy mogą trafić kiedyś do szpitala z jakiegoś wypadku. Jednym kliknięciem będzie można sprawdzić całą historię choroby, co ma przyspieszyć procedury medyczne. Podobnie przekonuje się, że takie oznakowanie pomoże znalezienie osób chorych na Alzheimera, a także porwane dzieci
Identyfikatory RFID wzbudzają kontrowersje związane z bezpieczeństwem i prywatnością. Technika zdalnego odczytywania danych identyfikacyjnych może prowadzić do niepożądanych efektów, takich jak łatwość dostępu do poufnych danych zapisanych na kartach RFID, czy śledzenie obecności posiadacza chipa. Wykorzystane w sposób niewłaściwy, RFID stanowi ogromne potencjalne zagrożenie dla prywatności, w celu redukcji lub utraty anonimowości i utratę wolności obywatelskich.
Demokracji nie można budować na coraz większej kontroli, lecz podniesieniu świadomości wspólnoty i wzajemności poprzez tworzenie społeczeństwa obywatelskiego. Budowanie kolejnych zabezpieczeń i ograniczeń jest antytezą demokracji, niestety wydarzenia z sektora bankowego wydają się sugerować, że układu finansowo politycznego nie stać na dalsze udawanie dbania o walory demokracji.
Dagmara Matracka