U źródeł człowieczeństwa – etyczne wątpliwości klonowania neandertalczyka
(Zam: 22.04.2013 r., godz. 12.23)Szkielet neandertalskiej kobiety odnalezionej w chorwackiej jaskini Vindija, mimo że ma 30 000 lat, przybliża nas nie tylko do jeszcze lepszego poznania neandertalczyków, ale przede wszystkim samych siebie. Dzięki temu znalezisku i postępowi nauki jesteśmy zaledwie o krok od decyzji, która pozwoli na nowo zdefiniować pojęcie człowieczeństwa. Może brzmi to nazbyt górnolotnie, ale wszystko wskazuje na to, że zbliżamy się do kolejnej granicy, której pokonanie zweryfikuje wiele pojęć z zakresu etyki, prawa i szeregu innych składowych ludzkiej cywilizacji.
Praca z dawnym DNA jest dużo trudniejsza niż ze współczesnym. Z chwilą śmierci, komórki uwalniają enzymy, które niszczą DNA. Dochodzi też do zmian chemicznych w DNA, które mogą spowodować nieprawidłową interpretację kodu przez badaczy. Tak naprawdę większość DNA pozyskiwanego z kości neandertalczyków pochodzi z bakterii i innych zanieczyszczeń. Dlatego też pierwszy genom neandertalczyka będzie zawierał wiele błędów. Według Stephana Schustera, który wydzielił genom mamuta w 2007 r., należy zebrać pięć próbek od jednego osobnika i wydzielić genom 30 razy, by uzyskać prawidłowe DNA – to jednak wymaga zniszczenia wielu cennych szczątków neandertalczyków.
Porównanie DNA neandertalczyka z DNA człowieka rozumnego wykazało, że w przeszłości obydwa gatunki się krzyżowały i w genomie współczesnej populacji ludzkiej jest od 1 do 4 proc. genów neandertalczyka. Jesteśmy więc spokrewnieni bardziej niż dotychczas uważano. Zgrabnie opowiedziano to we francuskim filmie „Ao ostatni neandertalczyk” z 2010 r. Relacje naszych podgatunków, jak obecnie klasyfikuje się homo sapiens i neandertalczyka były naznaczone rywalizacją. Naukowcy spierają się obecnie jak bardzo bezpośrednim efektem tej rywalizacji było wyginięcie neandertalczyków.
Dzięki dotychczasowym badaniom nad uzyskanym materiałem udało się ustalić, że neandertalczycy mieli unikalny wariant genu dla jasnej skóry i rudych włosów, co może oznaczać, że kolor ich skóry i włosów różnił się nieco od naszych. Odkryto również, że neandertalczycy i homo sapiens mieli tę samą wersję genu odpowiedzialną za zdolności językowe. Bruce Lahn z Uniwersytetu z Chicago uważa, że pewien gen, wpływający na wielkość mózgu, mogliśmy uzyskać poprzez krzyżowanie się z neandertalczykiem. Gen ten ma obecnie aż 75 proc. ludności świata.
Tajemnica leżąca u podstaw człowieczeństwa, gdy na Ziemi żyły koło siebie dwa gatunki człowieka, skupia na sobie uwagę naukowców, a dodatkowo wzmacnia ją fakt, że jesteśmy w stanie neandertalczyka „wskrzesić”.
TECHNOLOGIA
Zaawansowane prace nad odkodowaniem genomu kobiety z Vindija są pierwszym krokiem umożliwiającym jej sklonowanie. Aby pomysł ten został zrealizowany koniecznych jest oczywiście kilka kolejnych kroków. Podstawowym jest pokonanie przeszkód czysto biotechnicznych.
Szereg z nich nauczyliśmy się pokonywać, a świetnym poligonem do testowania naszych możliwości w tym zakresie są realizowane projekty tzw. klonowania ratunkowego. Szerzej to zagadnienie przedstawione jest poniżej. Teraz skupmy się na bezpośrednich założeniach klonowania neandertalczyka, które opracował ojciec chrzestny tej idei, prof. George Church z Harvardu w USA. Dysponując DNA wymarłego gatunku, potrzebujemy go tak uformować, jak ma to miejsce u organizmów żywych. Inaczej nie dojdzie do jego powielenia. Jak pamiętamy z lekcji biologii, materiał genetyczny jest upakowany w chromosomach, które z kolei są zabezpieczone w jądrze komórkowym. W przypadku gdy materiał genetyczny jest wyekstrahowany z niezabezpieczonych szczątków wymarłego gatunku, konieczny jest skomplikowany proces rekonstrukcji całej komórki. Prof. Church uważa jednak, że w przypadku decyzji o klonowaniu Neandertalczyka nauka nie stoi przed takim wyzwaniem. Aby zabieg się udał, materiał genetyczny wystarczy umieścić w macierzystej komórce zarodka naszego gatunku.
Aby otrzymać taką komórkę wystarczy prosty, dzięki nieustannemu postępowi biotechnologii, proces przemiany komórki dorosłego człowieka w komórkę macierzystą. Odpowiada za to ekspresja czterech genów, które wprowadzamy do komórki poddawanej przemianie. Obecnie umiemy przekształcać tak osiągnięte komórki macierzyste w inny wyspecjalizowany typ komórek np. komórki mięśniowe.
Potrzebne są do tego odpowiednie fragmenty informacji genetycznej. Właśnie tę technologię ma się wykorzystać w celu przekształcenia ludzkiej komórki macierzystej za pomocą DNA neandertalczyka. Stopień wykonanych manipulacji i ilości wniesionego materiału genetycznego powodowałyby, że od komórki będącej efektem wymieszania materiału genetycznego obydwu ludzkich gatunków doszlibyśmy do komórki czystej genetycznie dla neandertalczyka. Aby osiągnąć ten efekt potrzebne byłoby około 10 mln zmian genetycznych w komórce. Biotechnologia umożliwiłaby nawet preparowanie mutacji warunkujących określone cechy przyszłego klona. Umieszczenie materiału genetycznego neandertalczyka w komórce współczesnego człowieka to zaledwie drugi krok. Profesor Church z Harvardu uważa, że klonowanie neandertalczyka powinno zacząć się od poziomu komórkowego jak np. stworzenie nerki czy komórek mózgu. Takie eksperymenty nie dałyby nauce odpowiedzi na wszystkie pytania o neandertalczyka, ale mogą być przydatne dla odnalezienia lekarstwa na typowo ludzkie choroby. Jeżeli neandertalczycy nie byli tacy sami jak współcześni ludzie, to mogą mieć genetyczną odporność na te choroby.
KLONOWANIE RATUNKOWE
Kolejny krok to sam proces klonowania. Od czasu legendarnego już zabiegu sklonowania owcy nazwanej Dolly wiedza i możliwości w tym zakresie znacznie się poszerzyły. Efekty osiągnięte przy klonowaniu są coraz lepsze. Przykładem może być spektakularne sklonowanie zagrożonego wyginięciem gatunku bawołu banteng.
Naukowcy z wyspecjalizowanej firmy biotechnologicznej Advanced Cell Technology wykorzystali materiał z zamrożonej skóry samca tego bawołu, który padł ponad 30 lat temu. Aktualnie pobiera się i przechowuje materiał genetyczny gatunków zagrożonych wymarciem z specjalnym banku, są tam zachowane w temperaturze minus 196°C.
Naukowcy wyekstrahowali z rozmrożonej skóry bawoła jądra komórkowe, które umieszczono w uprzednio opróżnionych z jąder jajeczkach krowy. Aby zapoczątkować podziały komórkowe i uzyskać zarodek, jajeczka były pobudzane impulsami elektrycznymi. Uzyskano w ten sposób 30 zarodków, które transferowano następnie do macic krów. Po dziewięciu miesiącach urodziły się dwa cielaki. Reszta płodów została odrzucona.
Do tego typu klonowania potrzeba bardzo obfitego materiału, wielu komórek, gdyż mały procent kończy się sukcesem. Urodzone zwierzęta w dużym odsetku są chorowite, umierają zaraz po narodzeniu – tak jak było w przypadku ratunkowego klonowania koziorożca alpejskiego, lub żyją znacznie krócej niż w przypadku zwierząt nieklonowanych.
Stały postęp biotechnologii i naszej wiedzy pozwoli uniknąć tych problemów w przypadku kolejnych klonowań, w tym neandertalczyka. W związku z tym, dziś najbardziej drażliwe kwestie związane z klonowaniem wymarłych gatunków mają nie tyle charakter techniczny, ile etyczny.
Adrian Lister z Muzeum Historii Naturalnej w Londynie komentuje to w ten sposób: – Zwierzęta posiadają swoją inteligencję, zwłaszcza ssaki, posiadają rozbudowane potrzebny socjalne. Tymczasem owocem klonowania byłby najpewniej pojedynczy okaz, skazany na samotne życie w parku, zoo lub laboratorium. To tworzenie kuriozum.
Klonowanie ratunkowe i reaktywacja wymarłych gatunków budzi kontrowersje. Część uczonych uważa, że to strata czasu i pieniędzy, które można by przeznaczyć na ratowanie ginących naturalnych siedlisk rzadkich zwierząt. – Co z tego, że stworzymy stadko klonów, skoro będą musiały żyć w zoo? – pyta dr Amanda Pickard z Zoological Society of London. Jednak prof. Modliński z Zakładu Embriologii Doświadczalnej Instytutu Genetyki i Hodowli Zwierząt PAN jest innego zdania. – W niektórych przypadkach możemy nie mieć innego wyjścia. Tylko dzięki klonowaniu udało się uratować ginącą rasę nowozelandzkich krów z wyspy Enderby – twierdzi. W jego instytucie też przechowywane są zamrożone tkanki rzadkich jeleniowatych. Dla wielu z nich może to być jedyna szansa na przetrwanie, bo wiadomo już, że wymieranie wielu gatunków w ich naturalnych środowiskach jest nieuniknione.
TRZECI KROK
Przekształcone komórki macierzyste człowieka współczesnego, posiadające implantowany materiał genetyczny neandertalczyka umieszczono by w zarodku człowieka na bardzo wczesnym etapie jego rozwoju. Wprowadzone do zarodka komórki z DNA neandertalczyka wymagałyby kontroli rozwoju płodu w ten sposób, by następował jedynie rozwój właśnie tych komórek i ekspresja genów neandertalczyka. Do tej metody potrzebna jest zdecydowana na wzięcie udziału w eksperymencie kobieta, gotowa na pełnienie funkcji surogatki. Kwestie utrzymania ciąży i porodu mogą implikować potrzebę stałego nadzoru medycznego. Neandertalczyk różnił się budową od homo sapiens. Podstawową różnicą jest mocniejszy szkielet w tym większa czaszka oraz związana z mocniejszym szkieletem większa masa mięśniowa. Wielkość czaszki i jej kształt stwarza teoretycznie największe problemy związane z porodem. Neandertalskie noworodki miały znacznie większe głowy, więc kanał rodny kobiet musiał być zdecydowanie szerszy. Poza tym dzieci przed samym porodem nie musiały się obracać.
W przypadku realizacji projektu klonowania, poród na pewno odbył by się za pomocą cesarskiego cięcia. Neandertalczycy rozwijali się i rośli dużo szybciej niż homo sapiens. – Posiadamy wiele neandertalskich szczątków w laboratoriach. Tworzymy z nich odpowiednie komórki. Powiedzmy, że urodziłoby się zdrowe dziecko. Kto wie, może byłoby supersilne, albo superinteligentne? Istnieje tylko jeden sposób by się o tym przekonać – mówi Prof. George Church.
REGULACJE
Czy determinacja profesora Harvardu nie ma znamion urojonych pragnień szalonego naukowca, który dąży do swojego celu nie licząc się z konsekwencjami? Jeżeli odrzucimy niedowierzanie wynikające z aktualnego postępu biotechnologii i naszych możliwości w dziedzinie genetyki oraz manipulacji na poziomie komórkowym, dostrzeżemy szereg problemów i konsekwencji takiego działania. Nie chodzi o samo klonowanie człowieka. Zakres etycznych wątpliwości w tej materii stanowi zapis ostatnich kilkunastu lat prac legislacyjnych po obydwu stronach Atlantyku. Warto przypomnieć kilka kamieni milowych tej dyskusji.
Karta Praw Podstawowych Unii Europejskiej zabrania klonowania ludzi w celach reprodukcyjnych. Prawo to obejmuje także Polskę. W USA kilkakrotnie z inicjatywy prezydenta Busha próbowano przeforsować w parlamencie ustawę o całkowitym zakazie jakiegokolwiek klonowania ludzi i ich tkanek. Za każdym razem jednak ustawa była odrzucana przez senat. Dlatego każdy ze stanów USA ma własne prawodawstwo w tym zakresie. Część stanów wprowadziła pełen zakaz klonowania, z kolei inne mają mniej lub bardziej liberalne prawo w tym zakresie. W Nevadzie nie istnieją żadne regulacje w tej dziedzinie, co powoduje, że wszystkie firmy zajmujące się badaniami nad klonowaniem ludzi (m.in. kontrowersyjne i związane z sektą Clonaid) mają siedziby właśnie w tym stanie.
W USA wprowadzono jednak ogólnokrajowy zakaz finansowania jakichkolwiek badań nad klonowaniem ludzi ze środków federalnych, a także prowadzenia takich badań w ośrodkach badawczych znajdujących się pod kontrolą władz federalnych.
W ONZ odbyła się debata na temat wprowadzenia ogólnoświatowego traktatu ustalającego zasady prowadzenia badań nad klonowaniem ludzi. Debata ta została rozpoczęta formalnie z inicjatywy rządu Kostaryki, choć w rzeczywistości najbardziej zainteresowany jest nią rząd USA. Rząd USA nie mógł formalnie rozpocząć tej debaty, gdyż w samym USA kwestia ta nie jest wciąż jasno uregulowana.
Jednak dyskusja w ONZ nie zakończyła się konkretnym wynikiem, ze względu na liczne kontrowersje i brak konsensusu. Żaden z dwóch projektów przygotowywanego traktatu – kostarykańsko-amerykański, zakazujący całkowicie jakichkolwiek badań nad klonowaniem ludzi i belgijski, dopuszczający badania nad klonowaniem w celach medycznych – nie miały szansy uzyskać akceptacji wszystkich państw i zostały ostatecznie zamrożone.
ETYKA I PRAWO
Temat klonowania, jak większość zagadnień z obszaru nauki i etyki, nie jest łatwy do opisania językiem prawa. Jakie konkretne problemy etyczne i prawne rodzi klonowanie człowieka? Oto kilka podstawowych kwestii, które dostrzegają etycy, politycy, prawnicy i organizacje broniące praw człowieka. Podstawowe zagadnienie to czy klon byłby przedmiotem (jako wytwór techniki), czy też należałoby go uznać za jednostkę ludzką i przyznać mu wszystkie związane z tym prawa? Zauważmy przy tym, że nowoczesne prawodawstwo dotyczące zwierząt odrzuca stanowiska przedmiotowego traktowania innych gatunków. W przypadku klonowania za pomocą surogatek, kto miałby prawo wychowywać klony i jak miałoby to się odbywać? Jak regulowana byłaby relacja między surogatką a dzieckiem klonem? Następne rodzące się pytanie, to kto miałby prawo regulować zasady „produkcji” klonów (ich liczbę, rodzaje, sposoby pozyskiwania materiału genetycznego)? Osobnym zbiorem pytań jest kwestia świadomości bycia sztucznym klonem. Jak wpływałaby na psychikę?
Klonowanie, zwłaszcza w kontekście ludzi jest często opacznie rozumiane, jako kopiowanie identycznych pod każdym względem osób. Badania naukowe (choć jest to wciąż kwestia kontrowersyjna) wskazują, że identyczność genetyczna nie jest równoważna całkowitej identyczności ludzi. Posiadanie identycznego genotypu nie implikuje posiadania identycznych osobowości. Obserwacje bliźniąt jednojajowych wskazują nawet na zdecydowanie różne charaktery takich osób. Większość badaczy uważa, że osobowość klonów (o ile ktoś je w końcu wyhoduje) będzie różnić się tak jak osobowości bliźniaków wychowywanych oddzielnie. Będą one miały to samo DNA, ale będą się wychowywały w różnych środowiskach i będą posiadały różne doświadczenia życiowe, które w różny sposób ukształtują ich osobowości. Podobnie byłoby w przypadku omawianej metody klonowania neandertalki sprzed 30 tys. lat. Brak wpływu czynników środowiskowych i kulturowych spowodowałby, że stworzono by całkiem nową istotę – neo-neandertalczyka.
Różnice między oryginałem i kopią najprędzej dostrzeżono w komercyjnym klonowaniu zwierząt takich jak konie wyścigowe. Bogaty rynek związany z wyścigami konnymi spowodował, że tu najwcześniej rozpoczęto produkcję klonów dla koni, które z przyczyn losowych, mimo doskonałych cech, nie były reprodukowane. Otóż klony różniły się od oryginału nie tylko charakterem, lecz także widoczne były różnice w umaszczeniu.
Problem osobowości, świadomości bycia kopią, swobód obywatelskich, szeregu potencjalnych uprzedzeń i wykluczenia wobec klonów pozostaje bez odpowiedzi. Dotychczasowe doświadczenia społeczne i cywilizacyjne związane z niewolnictwem i segregacją rasową każą się spodziewać poważnego problemu w każdym zakresie.
CENA
W przypadku neandertalczyka mamy na dodatek do czynienia z innym gatunkiem człowieka. Mamy wobec niego ewolucyjnie i kulturowo ugruntowane poczucie wyższości. Czy klon neandertalki uznany zatem będzie człowiekiem?
James Noonan z Uniwersytetu w Yales uważa, że nawet jeśli eksperyment sklonowania kobiety z Vadija się uda, to realizujący go naukowcy zgwałcą wszelkie prawa etyczne. Bernard Rollin, bioetyk z Colorado State University, uważa, że stworzenie klona neandertalki nie byłoby nieetyczne. Większym problemem byłoby, jak inni by go traktowali. Neandertalczyk nie należy do naszego świata, jego środowiska naturalnego już nie ma. Kiedy wyginął nie było miast. Mogłoby się okazać, że brakuje mu genetycznej adaptacji, którą my już wygenerowaliśmy. Nie brak jednak głosów, że mógłby się automatycznie przyzwyczaić i gdyby został wychowany w normalnej rodzinie, funkcjonowałby tak jak my. Czy wychowująca go rodzina zaadoptowałaby go, jak swoje dziecko i dzięki temu uzyskałby prawa jak inni ludzie. Czy byłby traktowany jak „stworzenie”? Prawdopodobnie warunki w jakich klon neandertalczyka musiałby żyć, ciągle badany, ciągle obserwowany, byłyby ogromnym stresem trwającym całe jego życie. Prawdopodobnie nie miałby intymności, a czynniki środowiskowe ograniczone byłyby do laboratorium. Dodatkowo, z punktu widzenia archeologii, czy klon neandertalczyka rozwiązałby problemy i pomógł w dyskusjach?
Klon stworzony z DNA sprzed 30 000 lat byłby nieodporny na wiele chorób, niektóre mogłyby doprowadzić do jego zgonu. Sklonowany osobnik nie tolerowałby laktozy i miał trudności z metabolizmem alkoholu. Zdaniem części badaczy prawdopodobnie z powodu uszkodzeń DNA nie będzie możliwe odtworzenie identycznej istoty jak ta, która żyła 30 000 lat temu. Sklonowany neandertalczyk mógłby mieć jednak wiele wad wynikających z niedoskonałości metody klonowania i błędów w kodzie genetycznym, których nie zauważono na etapie jego odczytywania.
Czy warto płacić taką cenę za ciekawość i poszerzanie wiedzy? W kręgach naukowych często pojawia się opinia, że więcej nauczylibyśmy się od żyjącego, dorosłego neandertalczyka niż z hodowli jego komórek. Należałoby jednak stworzyć takie warunki, w jakich chciałby żyć. Musiałby również żyć w grupie rówieśniczej, w związku z czym trzeba by było stworzyć parę klonów albo całą kolonię. W tle tego podejścia widać jednak przedmiotowe traktowanie takiej kolonii neandertalczyków, jako zaplecza naukowego do poszukiwania nowych leków czy rozwiązywania problemów innych dziedzin nauki, jak choćby psychologii. Neandertalczycy posiadający inny mózg mogliby inaczej myśleć i znajdywać pożyteczniejsze i skuteczniejsze sposoby rozwiązywania problemów.
Profesor Church przekonuje do swojej racji, że mówienie po prostu „nie” nie jest najbardziej moralną drogą. Paleoantropolog John Hawks uważa, że prawdopodobnie w przyszłości wszystkie głosy przeciw osłabną. Wpływ na to będzie miało np. przywrócenie mamuta. Zdaniem Hawksa zawsze znajdzie się ktoś dla kogo etyka czy religia nie jest ważna i w przyszłości neandertalczyk na pewno zostanie sklonowany.
Problem klonowania neandertalczyka stawia przed nami pytania, nad którymi nigdy dotąd nie myśleliśmy, ale warto być na nie przygotowanym.
Dagmara Chłopicka