Bez wiatru i wody nie potrafią żyć
(Zam: 28.03.2013 r., godz. 16.15)Wiosna zbliża się do nas wielkimi krokami, skute lodem jeziora nieśmiało zapraszają żeglarzy. Zwykle kluby żeglarskie mają swoje siedziby nad żeglownymi akwenami. Nieco inaczej jest w Wyszkowie, gdzie Bug jest niemal zupełnie nieżeglowny – w sezonie letnim ciężko jest w niektórych miejscach przepłynąć kajakiem. A mimo to na ziemi wyszkowskiej nieprzerwanie od 1994 r. istnieje Klub Żeglarski „Spinaker”.
Początki były zupełnie nieformalne, nie było statutu, nie było zapisanej formuły działania. Były spotkania, rozmowy o żeglarstwie, w które włączało się coraz więcej osób. Z czasem trzeba było nadać temu kształt, potrzebne były jakieś spisane zasady funkcjonowania. Tak się narodził statut klubu, w ramach którego podejmowano różne działania. Dzięki dobrowolnym składkom, klub dysponował funduszami na wspólne cele i organizację niektórych wydarzeń. Do klubu dołączało coraz więcej członków i sympatyków. W strukturach zrzeszeni są głównie mieszkańcy Wyszkowa i najbliższych okolic, choć klub ma swoich sympatyków niemal w całej Polsce. Biorą oni udział w realizowanych przez klub wydarzeniach. Inicjatywa rozrosła się to do tego stopnia, że na rejs wiosenny wypływało ponad dwadzieścia jednostek, blisko 150 osób. Ważną imprezą żeglarską są Regaty o Puchar Komandora, odbyło się już 12 edycji. Bierze w nich udział około 20 jachtów.
Zakończenie Żeglarskiego GRAND PRIX Warszawy 2012 w Warszawskim Towarzystwie Regatowym fot. Jakub Wolnicki |
– Najważniejsze jest to, że w takim miasteczku jak Wyszków, nieposiadającym ani infrastruktury żeglarskiej, ani sprzętu żeglarskiego udało się zintegrować około 50 osób, członków klubu, do wspólnego działania, spędzania czasu, spotykania się podczas koncertów szantowych, wyjazdów na żagle, do organizowania spływów kajakowych, ognisk – mówi Krzysztof Jastrzębski, Komandor Klubu. Cennym doświadczeniem integrującym środowisko są letnie wyjazdy organizowane dla całych rodzin. Uczestniczą w nich coraz młodsi członkowie rodzin, którym udaje się przekazać pasje. Ci młodzi ludzie zdobyli już patenty żeglarskie, mają uprawnienia żeglarskie i sami podejmują się realizacji nowych pasji.
Głównym kierunkiem działania klubu jest chęć i potrzeba dotarcia do szerokiego grona młodych ludzi, aby ich zainteresować tym sportem, sposobem wypoczynku. Dla niektórych wydaje się ten sport nieco snobistyczny, niedostępny, drogi, co w rzeczywistości jest sporym przekłamaniem. Nie trzeba przecież od razu być właścicielem jachtu. Przy dzisiejszych środkach komunikacji, kiedy Mazury mamy w zasięgu ręki, nie jest też tak daleko do morza, blisko nas jest również Zalew Zegrzyński – żeglarstwo może stać się pasją życia niemal dla każdego.
O żeglarstwie można usłyszeć, że to sport dla osób ambitnych, otwartych na świat, pełnych energii, a przede wszystkim wymagających. Żeglarstwo szczególnie mocno przyciąga „twardych” mężczyzn, indywidualistów, którzy nie lubią dostosowywać się do ram i zasad, bo ponad wszystko kochają wolność wyboru. Co więcej – żeglarze to także urodzeni przywódcy. Wiedzą, jak podejmować decyzje, jak sprawnie kierować zespołem, nie boją się odpowiedzialności za łódź i załogę, potrafią umiejętnie współpracować w grupie. Żeglarstwo oznacza także przyjemne oderwanie się od cywilizacji i miejskiego zgiełku. Jak twierdzi Gerard Janichon, francuski badacz i odkrywca: „Każde wypłynięcie jest niezawdzięczanym nikomu zwycięstwem wolności”. Wśród członków Klubu Żeglarskiego „Spinaker” można znaleźć takie wielkie postacie. Jedną z nich jest najstarszy członek honorowy, Komandor Klubu Edward Tarnowski, który był wieloletnim wychowawcą młodzieży w wyszkowskich szkołach jako nauczyciel wychowania fizycznego. To on na naszym terenie zaszczepił młodzieży miłość do żeglarstwa. Gdy padł pomysł powołania klubu został wybrany pierwszym komandorem. Jego doświadczenie, wskazówki, miłość do żeglarstwa są bardzo znaczące i doceniane przez członków klubu.
Bal Piracki 2007 – Neptun i Prozerpina balu fot. Krzysztof Jastrzębski |
Klub ma to szczęście, że posiada wielu wybitych członków, którzy niekoniecznie są we władzach, ale są filarem tej organizacji poprzez to, że mają doświadczenie w żeglarstwie, mają dużą wiedzę żeglarską. Jednych bardziej pasjonuje ściganie się, czyli stricte sportowy wymiar żeglarstwa, innych rekreacyjny – przebywanie na wodzie, szanty, ogniska, wystawy żaglowców.
Od stycznia 2013 roku Klub Żeglarski „Spinaker” rozpoczął nowy etap w swojej działalności. Członkowie zdecydowali o przekształceniu klubu w stowarzyszenie. – Dzięki rejestracji w Krajowym Rejestrze Sądowym stajemy się stowarzyszeniem, nabieramy osobowość prawną, możemy poszerzyć źródła finansowania klubu, oprócz składek członkowskich możemy ubiegać się o środki zewnętrzne – wyjaśnia komandor Jastrzębski. Głównym celem powołania stowarzyszenia jest propagowanie żeglarstwa w regionie. Spośród członków klubu wyszła inicjatywa, aby przeprowadzić kampanię wśród młodzieży w szkołach. Ci, którzy nie potrafią już przeżyć sezonu bez żeglowania, chcą zbliżyć ludzi z zewnątrz do żeglarstwa podczas wydarzeń miejskich, np. w czasie „Dni Wyszkowa”. Zachętą do współpracy z klubem niech będą osiągnięcia z ubiegłego sezonu. Klub Żeglarski „Spinaker” uzyskał silną pozycję w Warszawskim Towarzystwie Regatowym, zdobywając pierwsze miejsce w klasyfikacji w regatach w klasie Tango, trzecie miejsce w regatach w klasie Sympatia. Załoga wyszkowskiego klubu brała udział w Mistrzostwach Polski jachtów kabinowych, gdzie zajęła piąte miejsce.
– Mamy osiągnięcia, które warto kontynuować i zaszczepiać w młodych ludziach, aby pokazać piękno tego sportu. Tym bardziej teraz, bo do sukcesów łatwiej przyciągnąć – z pasją mówi Krzysztof Jastrzębski.
Danuta Laskowska
Napisz komentarz
- Treść komentarza powinna być związana z tematem artykułu.
- Komentarze ukazują się dopiero po uzyskaniu akceptacji administratora.
- Komentarze naruszające netykietę nie będą publikowane.
- Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. nie będą publikowane.